Jak mantrę Dobra Zmiana powtarza kłamstwo o rzekomym kłamstwie, czyli że opozycja kłamliwie przypisuje PiSowi projekt ustawy Ordo iuris i dlatego masowo kobiety wyległy w czarnym proteście na ulice. A przecież, co sugerują, uchwalenie takiej ustawy, a szczególnie karania kobiet nie groziłoby, więc demonstracje były absolutnie nieuzasadnione i sprowokowane przez opozycję.
Jednakże widać wyraźnie, że gdy Dobra Zmiana rozmawia ze swoją fanatyczną częścią, ten argument o nieprzyznawaniu się do tego zbrodniczego projektu nie jest zbytnio podkreślany i znowu wracają wtedy zapewnienia, że partia władzy, a jakże, jest za ochroną życia.
Rzecz w tym, że autorstwo projektu Ord iusris nie było przyczyną czarnego poniedziałku i niedzielnych protestów, a poparcie dla niego, wielokrotnie powtarzane przez PIS i jego czołówkę, jak to np. zrobili Jarosław Kaczyński czy Beata Szydło w wywiadzie do Tygodnika Niedziela juz 31.03.2016. I nie mówili wtedy nic, że nie zgadzają się z karaniem kobiet. Przez ostatnie miesiące, pytani o tą sprawę pisowcy nie krytykowali projektu i popierali życie, co już wystarczająco wystraszylo Polki, świetnie zdające sobie sprawę z wszechmocy PiSu w uchwalaniu obecnie dowolnego prawa w kraju, nawet niekonstytucyjnego.
A alarm włączył się, gdy uchwalono wyrzucenie projektu liberalnego do kosza i przyjęcie do dalszego procedowania projektu zamordystycznego. Tłumaczenie PiSu, że przecież 42 jego posłów zagłosowało za dalszym procedowaniem nad projektu "Ratujmy Kobiety" jest żałosne, bo z przeciwnie opowiadajacych się aż 3/4 należało do partii władzy. Jeszcze bardziej śmieszny jest argument, że nie obowiązywala wtedy dyscyplina, tylko każdy kierował się sumieniem i że wczoraj i przedwczoraj też kierowali się indywidualnym sumieniem, podejmując zgoła inną decyzję!? A przecież mogli usunąć punkt o karaniu kobiet i procedować dalej, skoro tylko ten punkt wyprowadził Polki z domów!?
Nie sądzę, by wolta PiSu, o której pisze nawet Rydzyk, specjalnie uspokoiła polskie kobiety, szczególnie, że została dokonana pod społecznym naciskiem. A mówienie, że tylko złatawimy ekstra pomoc dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi ( gdy np w tym samym czasie minister Radziwiłł pracuje nad niższymi wycenami świadczeń lekarskich ), a potem klepniemy zaostrzenie ustawy antyoaborcyjnej tylko rozsierdza Polki i podpowiada im daleko posuniętą ostrożność w łykaniu pisowskich obietnic. Chociażby dlatego, że ten projekt, nawet z durnie i fałszywie złożoną autopoprawką Ordo iuris o wycofaniu penalizacji niedoszłych matek, rodzi o wiele więcej zagrożeń dla kobiet w ciaży, łacznie z zagrożeniem życia, gdy lekarze będą się obawiali poddawać je jakiejkolwiek kuracji w takim staniu, w obawie przed narażeniem dziecka poczętego, gdy dotychczas prawnie mieli do czynienia z płodem!
Nastrojów nie łagodzą zmieniające sie co rusz opinie Episkopatu, zdominowanego przez wojujących arcybiskupów, którzy opluli kobiety w czerni od siewczyń śmierci, za co nawet nie przeprosili.
Jak to sie mówi mleko już się rozlało i Polki świetnie sobie zdają sprawę, że "sumienia" pisowców, szczególnie pod stałą presją ich najbardziej rozfanatyzowanej części, stanowią realne zagrożenia dla ich życia i zdrowia, dla ich praw i nie odpuszczą, szczególnie gdy poznały swą moc i zobaczyły, że nawet wszechmocna do tej pory Dobra Zmiana może się przed nią ukorzyć.
Komentarze